Z wizytą w Darłówku

Złocista, gorąca plaża i szary, zimny metal. Regularny, kojący szum morza i nagły, zagłuszający wszystko, przerażający wybuch. Słodkie, bezstresowe leniuchowanie i gorycz życia w nieustannym napięciu. Świat pokoju i wojny, ładu i chaosu, radości i grozy.

W Darłówku stanowiącym dzielnicę Darłowa położoną u brzegów Bałtyku, oba współtworzą części jednego warkocza dziejów. Dzisiaj pierwszy z owych światów stał się nieco hałaśliwy, dla niektórych przez to nużący, drugi zaś stracił na horrorze, wypłowiał z makabry, a jego ślady zamieniły się w… atrakcje turystyczne.

W miejscach, gdzie wypoczywają dziś i bawią się przebywający w Darłówko wille letnicy, podczas II wojny światowej hitlerowcy i jeńcy wojenni z Jugosławii testowali największe działo w historii. Gdzie dzisiaj rozlega się cmokanie na widok owoców przemyślności wojskowych inżynierów, bynajmniej nie na myśl o ich wykorzystaniu zgodnym z przeznaczeniem, niegdyś słychać było wyrazy podziwu, ale i zaniepokojenia, że nie są jeszcze w niszczącym użyciu. Darłówko to kurort „z przeszłością”, która szczęśliwie nie odebrała mu współcześnie rumieńców, paradoksalnie nawet ich nieco przydała.


Możliwość komentowania jest wyłączona.